Apple stanęło przed trudnym zadaniem obrony swojego wielomiliardowego kontraktu z Google, dotyczącego domyślnej wyszukiwarki w przeglądarce Safari. Sprawa toczy się w cieniu oskarżeń Google o naruszenia zasad antymonopolowych, a sąd skutecznie utrudnia Apple angażowanie się w proces. W ostatnim tygodniu firma z Cupertino złożyła wniosek o pilne wstrzymanie postępowania, aby zyskać czas na interwencję w toczący się proces. Jednak sąd odrzucił ten wniosek, dając jasno do zrozumienia, że nie zamierza opóźniać dalszych działań.
W listopadzie 2023 roku Apple zwróciło się do sądu z prośbą o pozwolenie na większe zaangażowanie w sprawę przeciwko Google. Firma chciała wnieść nowe argumenty, wskazując na konieczność podjęcia skutecznych działań uniemożliwiających Google dalsze łamanie prawa antymonopolowego. Sąd jednak pozostał niewzruszony, odrzucając wniosek Apple. W odpowiedzi firma złożyła apelację, licząc na zmianę decyzji w wyższej instancji. Jednocześnie Apple poprosiło o wstrzymanie postępowania do czasu rozpatrzenia apelacji, ale ten wniosek również został odrzucony.
Sąd argumentował, że Apple nie wykazało, iż doświadczy „pewnych i dużych” szkód w wyniku kontynuowania procesu. Co więcej, firma nie przedstawiła przekonujących powodów, dlaczego jej rola w sprawie powinna zostać poszerzona, ani jakimi nowymi dowodami dysponuje. Decyzję o odrzuceniu wcześniejszej interwencji uznano za prawidłową. Sędziowie podkreślili również, że priorytetem jest zapobieżenie dalszemu naruszaniu prawa przez Google, co nie może być odkładane na później.
„Sprawa toczy się już ponad cztery lata, a opóźnienie w przeprowadzeniu kluczowych dowodowych przesłuchań mogłoby wynosić miesiące, nie tygodnie” – zauważył sąd. Jednocześnie przypomniano, że Google już wcześniej zostało uznane winnym łamania prawa antymonopolowego, w szczególności poprzez zawieranie ekskluzywnych umów dotyczących dystrybucji wyszukiwarek. Takie praktyki pozwalały firmie na utrzymanie monopolu zarówno na rynku usług wyszukiwania, jak i na rynku ogłoszeń tekstowych. Według sądu, wstrzymanie postępowania – czego domaga się Apple – byłoby sprzeczne z interesem publicznym i mogłoby jedynie umocnić niezgodne z prawem działania Google.
Głośnym punktem tej sprawy jest umowa między Apple a Google, w ramach której Google płaci Apple miliardy dolarów rocznie, aby być domyślną wyszukiwarką w przeglądarce Safari. W zeszłym roku sąd uznał, że ten kontrakt, podobnie jak inne działania Google, naruszają przepisy antymonopolowe. Amerykański rząd domaga się, aby Google zostało pozbawione możliwości zawierania takich umów z Apple i innymi firmami w przyszłości. Dla Apple oznaczałoby to ogromne straty. Firma może stracić nawet 20 miliardów dolarów rocznie, jeśli kontrakt z Google zostanie zerwany. Co więcej, nawet w takim scenariuszu Apple nadal musiałoby udostępniać użytkownikom wyszukiwarkę Google jako opcję.
Jednakże konsekwencje dla Google mogą być jeszcze poważniejsze. Firma może być zmuszona do sprzedaży przeglądarki Chrome lub oddzielenia Androida od usług takich jak Google Search czy Google Play Store. Apple obawia się, że priorytetem dla Google będzie obrona własnych produktów, takich jak Chrome, a nie ich umowa dotycząca wyszukiwarki na Safari. To właśnie dlatego Apple stara się aktywnie uczestniczyć w sprawie – obawia się, że rząd może wymusić rozwiązania, które uniemożliwią dalszą współpracę między tymi gigantami technologicznymi przez co najmniej dekadę.
W swoim wniosku o wstrzymanie postępowania Apple argumentowało, że jeśli apelacja nie zostanie rozstrzygnięta przed rozprawą dotyczącą środków naprawczych, firma może zostać zmuszona do pozostania biernym obserwatorem, podczas gdy rząd będzie dążył do „drastycznych rozwiązań”, które mają na celu odcięcie Apple od współpracy z Google. Apple obawia się, że takie podejście zaszkodzi zarówno jej interesom, jak i wolności wyboru użytkowników.
Obecnie Apple planuje złożyć wniosek o przyspieszenie rozpatrzenia swojej apelacji, aby zdążyć przed kwietniowym rozpoczęciem procesu dotyczącego środków naprawczych w sprawie antymonopolowej przeciwko Google. Jeśli sąd wyższej instancji zgodzi się na taki krok, Apple może zyskać szansę na ponowne rozpatrzenie swojej roli w tym kluczowym sporze.